Tylko w grudniu 2013 r. ZDM w Puławach wydał na walkę z zimą 3 razy mniej, niż w analogicznym okresie 2012 r.
Niewątpliwie zima jest dla nas łaskawa – tak o tegorocznej aurze mówią władze Zarządu Dróg Miejskich w Puławach. Potwierdzeniem tego może być również kwota, jaką ZDM wydał na odśnieżanie.
– W tym roku za grudzień wydaliśmy 116 tys. zł., a w analogicznym okresie roku poprzedniego 346 tys. zł. czyli trzy razy więcej – wylicza Wiesław Stolarski, dyrektor ZDM w Puławach.
Wszystko dzięki temu, że ostatni grudzień w niczym nie przypominał grudnia 2012 r. Niekiedy wydawało się, że raczej zbliża się wiosna, a nie zima.
– Koszty są proporcjonalne do warunków, jakie panowały. Ale w styczniu podobna się pogorszyła. Dlatego spodziewamy się, że opłata będzie nieco większa – mówi dyrektor Stolarski i dodaje:
– W ubiegłym roku na całą akcję zimową wydaliśmy około 1 mln 400 tys. zł. Na rok kalendarzowy 2014 zaplanowaliśmy podobną kwotę, a nawet większą, bo 1,5 mln zł. Szacujemy, że pieniędzy wystarczy. Być może będą pewne oszczędności.
ZDM jest odpowiedzialny za zimowe utrzymanie około 90 km dróg gminnych i wewnętrznych na terenie Puław. W zależności od stopnia ważności danej ulicy służby mają odpowiednio 4, 6 i 8 godzin na całkowite jej odśnieżenie i posypanie.
– Trudno oczekiwać, by zaraz po ustaniu opadów wszystko było odśnieżone i pospane. Mamy na to określony czas – podkreśla Wiesław Stolarski.
Na ulicach Puław pracują 3 pługopiaskarki, jedna pługosolarka i jeden ciągnik opługowany.
– Do odśnieżania chodników posiadamy 3 ciągniki opługowane i dwa rozrzutniki do piasku Chodniki posypujemy jedynie piaskiem, gdyż sól jest agresywnym środkiem i powoduje niszczenie nawierzchni betonowych. Sól jest sypana wyłącznie na nawierzchnie asfaltowe, czyli na jezdnie. Poza tym na odśnieżanie chodników jest także przeznaczona pewna grupa ręcznego odśnieżania – zatoki parkingowe, dojścia do przejść dla pieszych. Obecnie zadanie to realizuje 18 osób – tłumaczy dyrektor ZDM
Na razie sytuacja jest opanowana, bo i zima odpuściła, a najnowsze prognozy przewidują wzrost temperatur. Mimo to służby cały czas są w pełnej gotowości.
Miejmy nadzieję, że w tym roku nie sprawdzi się ubiegłoroczny scenariusz, kiedy jeszcze w kwietniu z powodzeniem można było wybrać się na sanki.
MP
Dodaj komentarz