Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” świętowała niedawno 65 – lecie swego istnienia.
Firma produkuje smaczne tradycyjne wędliny i pieczywo, czym zdobywa podniebienia wielu smakoszy, nie tylko z Lubelszczyzny.
Patrząc na wiek Spółdzielni można by pomyśleć, że niewiele jej brakuje do emerytury. Nic z tych rzeczy. Kierownictwo wcale nie myśli o odpoczynku, a raczej o wyjeździe na kolejne targi i prezentowaniu swoich wyśmienitych wyrobów.
Początki Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Baranowie z uśmiechem na twarzy wspomina jej obecna prezes – Marianna Wiktorowicz.
– 37 lat pracuję w spółdzielczości. Czuję się z tym miejscem mocno związana, być może dlatego, że mój ojciec był członkiem gminnej spółdzielni i uczestniczył w jej zakładaniu i początkach działalności. Tak więc do spółdzielni mam także stosunek sentymentalny, a to tym bardziej zobowiązuje. Przede wszystkim do dbałości o spółdzielnię dzisiaj i odpowiedzialności za nią w przyszłości – mówi prezes Wiktorowicz i opowiada nam o początkach firmy, na czele której stoi już od 11 lat, ale także o początkach spółdzielczości na tych ziemiach, a to już 100 –letnia historia. .
Jako pierwsza, od lipca 1913 r., na terenie Gminy Baranów zaczęła działać Spółdzielnia Mleczarska w Śniadówce. Spółdzielnia dawała pieniądze za mleko i pracę, ale także uczyła współpracy i wspólnoty, patrzenia przez wspólny pryzmat – nasze, nie tylko moje. Natomiast Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” w Baranowie została zarejestrowana dopiero 35 lat później, latem 1948 r.
– I z tej okazji obchodziliśmy 100 – lecie spółdzielczości na terenie gminy Baranów oraz 65 – lecie Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Baranowie – opowiada Marianna Wiktorowicz.
Władze Spółdzielni zaplanowały z tej okazji skromną uroczystość, która odbyła się 6 lipca. Imprezę swą obecnością uświetnili m.in. pan Stanisław Śledziewski z Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” z Warszawy, pani Alina Walachniewicz z KZRS „SCh” Oddział w Lublinie oraz Zarząd GS Żyrzyn i Kazimiera Wójtowicz, najaktywniejsza Kobieta Lubeszczyny. Spółdzielcy z Baranowa na swoje święto przygotowali tradycyjne dania. Nie mogło oczywiście zabraknąć żytniego chleba, wypieków cukierniczych, wędlin i wspaniałego tortu.
– Nasi goście chwalili nasze wyroby, mówili że pachną i smakują jak te robione niegdyś w domu rodzinnym – wspomina prezes Spółdzielni w Baranowie.
Prezes Marianna Wiktorowicz jest dumna z tego, co osiągnęła jej firma. Wie, że nie udałoby się to wszystko bez jej współdziałania z pracownikami. Zgrany zespół to podstawa do osiągnięcia sukcesu.
– Mamy z czego się cieszyć. Mam bardzo dobrych współpracowników, . Dbają o najwyższą jakość produktów oraz dobrą atmosferę, a najważniejsze, że rozumieją że spółdzielnia to coś więcej niż tylko miejsce pracy, że to nasze wspólne dobro – mówi prezes Wiktorowicz.
Promujemy to, co dobre
Podstawowym celem władz lokalnej firmy, jaką jest spółdzielnia jest ciągła budowa i umacnianie marki. Spółdzielnia już obecnie posiada markę dobrze rozpoznawalną w regionie. Aby rozwijać ten kierunek spółdzielnia ciągle uczestniczy w promocji swoich wyrobów. Jako jedna z pierwszych w kraju GS w Baranowie przystąpiła do kampanii na rzecz promocji pieczywa i jego spożycia, prowadzonej przez Krajowy Związek Rewizyjny Spółdzielni z dofinansowaniem Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych. Aby uczestniczyć w promocji, trzeba mieć doskonałe wyroby. Pieczywo ze spółdzielni w Baranowie jest dobre co wie okoliczna społeczność, poszukując go w sklepach. Pani Prezes poszła jednak dalej i zarejestrowała pieczony w swojej spółdzielni chleb w systemie jakości żywności – Jakość Tradycja. – Trzeba być na czasie, ciągle oferować klientom nowe produkty, zwłaszcza że coraz więcej osób poszukuje pieczywa jakie pamięta z domu rodzinnego – wyjaśnia – Dlatego spróbowaliśmy trudnego wypieku Chleba żytniego tradycyjnego. A jest to trudne bo w składzie tego chleba jest tylko mąka żytnia, woda , zakwas i odrobina soli. Wyrasta tylko na tradycyjnym starannie wyprowadzonym zakwasie, bez drożdży, jest więc poszukiwany przez znawców, diabetyków i np. osoby uczulone. Z naszym pieczywem – tym z certyfikatem i tym pozostałym, powszednim, byliśmy na dziesiątkach targów i wystaw – od lokalnych aż po krajowe i międzynarodowe. Jesteśmy zapraszani na różne imprezy. 28 lipca uczestniczyliśmy w IV Festiwalu Produktu Lokalnego w Nałęczowie otrzymując certyfikat produktu lokalnego za chleb żytni tradycyjny oraz dyplom – drugie miejsce za najładniejsze stoisko wystawowe, bo najbardziej cenimy sobie imprezy lokalne, gdzie przychodzą nasi stali klienci, prawie znajomi i pochwały z ich ust też są najcenniejsze – twierdzi Prezes Wiktorowicz.
Wielu nie chce uwierzyć, że tak się produkuje.
Prezes Wiktorowicz podkreśla, że od początku priorytetem w przygotowaniu pieczywa była tradycja. Ta jest pieczołowicie pielęgnowana do dnia dzisiejszego.
– Nie wchodzimy w nowe urządzenia, raczej staramy się za wszelką cenę kultywować to, co jest już od dawna wypracowane i sprawdzone. Do tradycyjnych produktów trzeba używać tradycyjnych pieców i urządzeń Wszystkie nasze wyroby są wytwarzane w taki sposób, jakby je zrobiła osoba w domu. Nic nie dodajemy. Żadnej chemii. Kiedy prezentujemy nasze produkty spotykamy się ze stwierdzeniem, że to wszystko jest jak domowe – chwali się prezes Wiktorowicz.
Wyroby Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” z Baranowa zdobyły już wiele wyróżnień i nagród, posiadają liczne certyfikaty, jednak kierownictwo nie zapomina o tych, dzięki którym firma mogła zaistnieć na rynku z własnymi produktami.
– Wiadomo, że jest kryzys, nie jest łatwo, ale z pomocą takich instytucji, jak Agencja Rynku Rolnego, Krajowy Związek Rewizyjny Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” czy Urząd Marszałkowski, a konkretnie Departament Rolnictwa i Środowiska, po prostu istniejemy, działamy i wspieramy się nawzajem. Dużo daje też promocja o której kiedyś mówiło się, że jest dźwignią handlu. A jeszcze kiedy Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej otrzymuje chleb dożynkowy upieczony w naszej spółdzielni to naprawdę nas buduje i motywuje – kończy z optymizmem Prezes Marianna Wiktorowicz.
Opracowanie i wydanie artykułu zostało dofinansowane ze środków Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych.
Dodaj komentarz